Fragment tekstu:
PIĄTEK
18.05
- Panie Kelly, której drużynie piłkarskiej pan kibicuje?Kiedy szedłem przez boisko, trzymając piłki pod pachami, rozmysślałem o czternastoletnim Martinie Ackerze i zastanawiałem się nad jego pytaniem. Zawsze ostatni opuszczał boisko. Wiedziałem, że zwleka, by zadać mi to pytanie, nie tylko dlatego, że interesowało go, komu kibicuję, ale także dlatego, że z braku przyjaciół wybrał mnie na towarzysza długiego i samotnego spaceru do szatni. Był od stóp do głów oblepiony błotem z boiska liceum Wood Green: zdumiewające osiągniecie jak na kogoś, kto przez całe popołudnie nie dotknął piłki. Co do jego umiejętności piłkarskich: nie miałem wątpliwości, że to najgorszy gracz, z jakim się zetknąłem. On to wiedział jak również i to, że ja wiem, ale nie miałem serca wyrzucić go z drużyny, bo choć brakowało mu umiejętności, nadrabiał entuzjazmem. Ów dowód na to, że jałowość zajęcia nie stanowi dla niektórych powodu do rezygnacji, pokrzepiał mnie.Martin beznadziejnie ...
Fragment tekstu:
Mike Gayle był redaktorem rubryki porad osobistych dla czytelników, potem został niezależnym dziennikarzem, który współpracuje z różnymi pismami, m.in. z "FHM", "Sunday Times Style" i "Cosmopolitan". Jego poprzednia powieść to ciesząca się dużym zainteresowaniem Moja legendarna dziewczyna, a kolejne powieści: Turning Thirty, Dinner for Two (tłumaczenie w przygotowaniu).Książka Skazani na związek jest dowcipną, pełną humoru opowieścią o poszukiwaniu miejsca w życiu, podejmowaniu odpowiedzialności, o drodze, która prowadzi do wypowiedzenia słów: "Bez ciebie nic nie ma sensu… Bez ciebie jestem niczym".
Dawno zapomniana rozmowa
Ona: (Milczenie). Kochasz mnie?Ja: Oczywiście, że tak.Ona: Jak bardzo?Ja: Nie wiem… ogromnie. Do nieskończoności i jeszcze trochę.Ona: (Zadowolona). To dobrze.Ja: Czyli to już ustaliliśmy.Ona: (Żartobliwie). A co byś zrobił, gdybym kiedyś od ciebie odeszła?Ja: Zamierzasz to zrobić?Ona: Nie.Ja: Więc dlaczego o tym mówimy?Ona: To się nazywa rozmową...
Fragment tekstu:
Prolog
Ta opowieść to przede wszystkim opowieść o duchowości i cielesności. Historia miłości nazwanej jej prawdziwym imieniem, często szorstkiej, takiej, która nie przejmuje się żadną moralnością, poza tą wypływającą z serca. W tej opowieści, gdzie mieszają się ze sobą modlitwa i nasienie, starałam się obalić mury, które oddzielają w dzisiejszych czasach to, co przynależne niebu, od tego, co ziemskie. Ciało i duszę, mistycyzm i erotyzm.Tylko literatura posiada skuteczność "zabójczej broni". Dlatego jej użyłam. Wolna, szczera i radosna, z ambicją zwrócenia kobietom z mojej krwi prawa głosu, skonfiskowanego przez ich ojców, braci i mężów. Użyłam jej w hołdzie dawnej cywilizacji arabskiej, w której zmysłowość była widoczna nawet w architekturze, gdzie miłość pozbawiona była grzechu, gdzie dawać rozkosz i jej doznawać było obowiązkiem człowieka wierzącego.Wznoszę te słowa jak kielich za zdrowie kobiet arabskich, dla których odzyskanie odebranego prawa głosu pozwoli przyn...
Fragment tekstu:
Frankowi O'Connorowi
PRZEDMOWA W 35 ROCZNICĘ UKAZANIA SIĘ POWIEŚCI
Ayn Rand utrzymywała, że sztuka jest "odtwarzaniem rzeczywistości na podstawie metafizycznego wartościowania artysty". Powieść zatem (podobnie jak rzeźba lub symfonia) nie wymaga i nie toleruje przedmowy wyjaśniającej; jest samowystarczalnym wszechświatem, którego nie ima się komentarz, kuszącym czytelnika, by wszedł, zobaczył i zareagował.Ayn Rand nigdy nie zaaprobowałaby dydaktycznej (ani pochwalnej) przedmowy do swojej książki - i nie mam zamiaru sprzeciwiać się jej życzeniom. Zamiast tego dopuszczę do głosu ją samą, prezentując czytelnikowi wybrane przemyślenia, które towarzyszyły jej w trakcie przygotowań do pisania Atlasa zbuntowanego.Przed rozpoczęciem tworzenia każdej powieści Ayn Rand pisała obszernie w swoich dziennikach o jej temacie, fabule i postaciach. Nie czyniła tego dla ewentualnych czytelników, lecz wyłącznie dla siebie, pragnąc w ten sposób uporządkować myśli. Dzienniki, w których ...
Fragment tekstu:
Książka ta jest fikcją literacką. Tak jak w każdej fikcji literackiej obrazy wyrastają z doświadczeń, niemniej jednak wszystkie konkretne nazwiska, postaci, miejsca i zdarzenia albo są produktem wyobraźni autora, albo użyte są fikcyjnie. Jakiekolwiek podobieństwo do prawdziwych osób nie jest zamierzone.
MatcePamięci Ojca
Podczas jednej z naszych ostatnich wycieczek samochodowych, gdy ojciec jeszcze był człowiekiem, zatrzymaliśmy się nad rzeką i poszliśmy na brzeg, gdzie usiedliśmy w cieniu starego dębu.Po kilku minutach zdjął buty i skarpetki, włożył nogi do wartkiej wody i siedział, przyglądając się stopom. Potem zamknął oczy i uśmiechnął się. Od jakiegoś już czasu nie widziałem u niego takiego uśmiechu.Nagle głęboko odetchnął i rzekł:- To mi przypomina…Urwał i dalej nad czymś myślał. Wszystko przychodziło mu wtedy wolno, jeśli w ogóle przychodziło, a ja przypuszczałem, że przypomina sobie jakiś dowcip, gdyż zawsze jakiś miał na podorędziu. Albo może miał ...
Fragment tekstu:
Elizabeth i Davidowi
Rozdział I
Upalne to było lato, dziwne lato, w którym stracono Rosenbergów, a ja siedziałam w Nowym Jorku i nie bardzo wiedziałam, po co i dlaczego. Głupio mi się robi na myśl o karze śmierci. Sama wzmianka o tym, że można uśmiercić człowieka prądem, przyprawia mnie o mdłości, a w gazetach o niczym innym nie pisali - wielkie nagłówki wybałuszały na mnie oczy z każdego rogu ulicy, ze zjazdów do kolejki podziemnej, ziejących zapachem palonych fistaszków i ziemnego gazu. Nie miałam powodu utożsamiać się z Rosenbergami, ale mimo woli wciąż wyobrażałam sobie, jak to jest, kiedy kogoś smaży się żywcem prądem puszczonym po wszystkich nerwach. Byłam pewna, że jest to najstraszliwsza tortura, jaką można zadać człowiekowi. Sam Nowy Jork był wystarczająco ohydny. O dziewiątej rano nie było już śladu po niby to wiejskim powietrzu, co nie wiadomo jakim sposobem wkradało się nocą do miasta. Rozwiewało się, znikało z pamięci niczym słodki sen. Na dnie grani...
Fragment tekstu:
"Może i siedzę tu, w domu spokojnej starości Rose Terrace, ale myślami jestem w kawiarni Whistle Stop, przed talerzem smażonych zielonych pomidorów".
Cleowa Threadgoodeczerwiec 1986Dla Tommy Thompson
PODZIĘKOWANIA
Chciałabym podziękować następującym osobom, których słowa zachęty i pomoc były dla mnie nieocenione przy pisaniu tej książki: przede wszystkim chcę podziękować mojej agentce, Wendy Weil, która nigdy nie straciła wiary we mnie; mojemu wydawcy, Samowi Vaughanowi, za troskę i zainteresowanie, jakimi mnie obdarzał, i który ciągle mnie rozśmieszał - nawet przy przeróbkach, i Marcie Levin, mojej pierwszej przyjaciółce w Random House. Dziękuję Glorii Safier, Liz Hock, Margaret Cafarelli, Anne Howard Baily, Julie Florence, Jamesowi "Daddy'emu" Hatcherowi, doktorowi Johnowi Nixonowi, Gerry'emu Hannah, Jay Sawyer i Frankowi Selfowi. Dziękuję DeThomas/Bobo & Associates za trwanie przy mnie w ciężkich chwilach. Dziękuję Barnaby i Mary Conrad oraz Konferencji ...
Te pliki cookie są niezbędne do działania strony i nie można ich wyłączyć. Służą na przykład do utrzymania zawartości koszyka użytkownika. Możesz ustawić przeglądarkę tak, aby blokowała te pliki cookie, ale wtedy strona nie będzie działała poprawnie. Te pliki cookie pozwalają na identyfikację np. osób zalogowanych.
Zawsze aktywne
Analityczne pliki cookie
Te pliki cookie pozwalają liczyć wizyty i źródła ruchu. Dzięki tym plikom wiadomo, które strony są bardziej popularne i w jaki sposób poruszają się odwiedzający stronę. Wszystkie informacje gromadzone przez te pliki cookie są anonimowe.
Reklamowe pliki cookie
Reklamowe pliki cookie mogą być wykorzystywane za pośrednictwem naszej strony przez naszych partnerów reklamowych. Służą do budowania profilu Twoich zainteresowań na podstawie informacji o stronach, które przeglądasz, co obejmuje unikalną identyfikację Twojej przeglądarki i urządzenia końcowego. Jeśli nie zezwolisz na te pliki cookie, nadal będziesz widzieć w przeglądarce podstawowe reklamy, które nie są oparte na Twoich zainteresowaniach.