Neuronauka w psychoterapii

  • szt.
  • 35,00 zł
  • Niedostępny

Nakład wyczerpany. Brak możliwości zakupu książki.

Przez wiele lat uważano, że mózg jest strukturą stosunkowo statyczną, zdeterminowaną przez interakcje programowania genetycznego i doświadczeń wczesnego dzieciństwa. Wbrew tym poglądom najnowsze perspektywy teoretyczne i osiągnięcia technologiczne w obrazowaniu mózgu ujawniły, że narząd ten nieustannie buduje się i przebudowuje pod wpływem doświadczeń. Dowiadujemy się, że wiele form psychoterapii, które powstały bez jakiegokolwiek naukowego rozumienia móżgu, potwierdza się dzięki odkryciom nauki.
Neuronauka w psychoterapii Louisa Cozolino w jasny i przystępny sposób ukazuje związek architektury mózgu z problemami, namiętnościami i aspiracjami człowieka. Jak zręcznie argumentuje Cozolino, wszelkie formy psychoterapii - od psychoanalizy do interwencji behawioralnych - są skuteczne w takinm stopniu, w jakim wspomagają zmiany w istitnych obwodach nerwowych.
Zaczynając od ogólnej charakterystyki zazębiających się dziedzin neuronauki i psychoterapii, autor zagłębia się w wewnętrzne działanie mózgu, od podstawowych elementów, jakimi są neurony do złożonych systemów pamięci, języka i organizacji doświadczenia. Następnie wyjaśnia rozwój i organizację zdrowego i chorego mózgu. Powszechne problemy, takie jak lęk trauma i współzależność omawiane są z perspektywy naukowej i klinicznej.
W całej książce nauka o działaniu mózgu nawiązuje do codziennych doświadczeń i praktyki klinicznej. Napisana dla psychoterapeutów i innych czytelników zainteresowanych związkiem pomiędzy mózgiem a zachowaniem, książka zachęca nas do zastanowienia się nad mózgiem, gdy próbujemy zrozumieć rozwój człowieka, choroby umysłu i zdrowie psychiczne.

W ostatnim czasie żywe zainteresowanie psychoterapeutów wzbudzają najnowsze osiągnięcia neuronauki, a zwłaszcza związek tych fascynujących nowych danych z praktyką kliniczną. Poruszając się zręcznie na pograniczu psychologii i neurologii, Luis Cozolino po raz kolejny ukazuje, w jaki sposób połączenie badań teoretycznych nad osobowością i mózgiem społecznym może pogłębić zrozumienie różnych patologii psychicznych, w tym urazów i ciężkich zaburzeń osobowości. Neuronauka w psychoterapii dostarcza wielu opisów przypadków psychiatrycznych i neurologicznych, aby pokazać, jak w perspektywie interdyscyplinarnej można przedstawić wspólne mechanizmy terapii psychodynamicznej, poznawczej i behawioralnej. Gorąco polecam tę twórczą, syntetyczną książkę, która wyraźnie przybliża nas do połączonego psychoneurobiologicznego modelu zmiany psychoterapeutycznej.
Allan N. Schore, University of California at Los Angeles School of Medicine

Rok wydania: 2004
Stron: 263
Oprawa: broszura
Format: 165/235
Pakowanie: 20
Tłumacz: Joanna Gilewicz

Spis treści i fragment tekstu:

SPIS TREŚCI

 


Wstęp  9
Przedmowa   11
Podziękowania   15

Część I
Neuronauka i psychoterapia: przegląd
1. Zawiłe losy neurologii i psychologii   18
2. Odbudowa mózgu: neuronauka i psychoterapia   26
3. Integracja nerwowa w różnych modelach psychoterapii   47

Część II
Jak działa mózg: dziedzictwo ewolucji
4. Układ nerwowy człowieka: od neuronów do sieci neuronowych   62
5. Różne systemy pamięci w psychoterapii   74
6. Stronność: jeden czy dwa mózgi?  88

Część III
Organizacja doświadczenia a zdrowy mózg
7. Mózg wykonawczy   104
8. Konstrukcja "ja" narracyjnego   120
9. Interpersonalne formowanie mózgu społecznego   133

Część IV
Dezorganizacja doświadczenia i psychopatologia
10. "Ja" na wygnaniu: narcyzm i patologiczna opiekuńczość   164
11. Mózgowe struktury lęku i strachu   176
12. Wpływ urazu na mózg   192

Część V
Reorganizacja doświadczenia
13. Uczenie starego psa nowych sztuk   214
14. Psychoterapeuta jako specjalista w dziedzinie neuronauki: nowy paradygmat   224

Bibliografia   237


WSTĘP

Daniel J. Siegel

 

 


Jako klinicyści zgłębiamy historie ludzi, którzy zwracają się do nas o pomoc, chcąc poprawić swoje samopoczucie i wyjść poza dotychczasowe nieprzystosowane wzorce myślenia, zachowania, emocji i relacji. Na przestrzeni lat rozwinęły się w psychoterapii różne sposoby pomagania pacjentom w dokonaniu takiej zmiany. Niezależnie od podejścia trwała zmiana pod wpływem terapii jest wynikiem zmian w umyśle człowieka. Rozwój obejmuje zmiany struktury, a tym samym czynności mózgu, który tworzy umysł. Pytanie, jak dokładnie zmienia się umysł w procesie psychoterapii, jest najważniejszą zagadką, którą próbuje rozwiązać nowa fascynująca synteza neuronauki i psychoterapii.
Z punktu widzenia psychoterapii rozwój człowieka w ciągu życia polega na strategicznym sterowaniu czynnościami umysłu. Czym jednak jest umysł? Zgodnie z wyobrażeniem umysłu jako emanacji procesów mózgowych niektórzy badacze traktują psychikę jako właściwość indywidualną, śledząc aktywność nerwową, z której rodzą się procesy psychiczne, takie jak pamięć, emocje i myśli. Klinicyści wiedzą natomiast z całą pewnością, że na podstawowe aspekty umysłu mają głęboki wpływ stosunki interpersonalne oraz wzorce komunikacji, które łączą ze sobą ludzi, na przykład w rodzinach czy podczas psychoterapii. Różnice pomiędzy jednostkowym ujęciem umysłu a perspektywą społeczną można pogodzić, definiując umysł jako przepływ energii i informacji. Energia i informacje przepływają w mózgu, a także pomiędzy mózgami. Spojrzenie z interpersonalnej perspektywy neurobiologii pozwala klinicystom korzystać z wielkich odkryć neuronauki i włączać je do interpretacji subiektywnego i społecznego życia ludzkich umysłów. Taka perspektywa umożliwia nowe badawcze spojrzenie na rozwój umysłu w trakcie psychoterapii.
Znajdujemy się w przełomowym momencie historii psychoterapii, mając możliwość połączenia domeny klinicznej zdrowia psychicznego z niezależną dziedziną neuronauki. Louis Cozolino śmiało sięga po zdobycze neuronauki, które rzucają nowe światło na potencjalne mechanizmy działania psychoterapii. Psychoterapia poszukuje sposobów, dzięki którym pacjent może wrócić do zdrowia i pokonać przeszkody utrudniające elastyczną i zrównoważoną samoregulację. Neuronauka rozwija sprawdzalne hipotezy i teorie wyjaśniające, które ułatwiają zrozumienie działania mózgu i neuronów wywołujących procesy umysłu. Najnowsze osiągnięcia technologiczne pozwalają przeniknąć czaszkę i obserwować działanie ukrytego dotąd zdrowego mózgu człowieka. Z tych intrygujących odkryć wyłaniają się nowe możliwości wyjaśnienia, w jaki sposób systemy neuronów wywołują procesy psychiczne.
Jak można logicznie połączyć ze sobą dwie niezależne dziedziny - terapię i naukę o mózgu - tworząc podstawy ugruntowanej i użytecznej wiedzy? Obie dziedziny badają rzeczywistość na bardzo różne sposoby. Psychoterapia podkreśla rolę subiektywnego doświadczenia człowieka i znaczenie relacji w przekształcaniu rozwijającego się umysłu. Neuronauka skupia się na ilościowych, obiektywnych danych, posługując się metodą naukową w tworzeniu modeli mózgu i umysłu. Uznanie, że subiektywne doświadczenie jest taką samą rzeczywistością jak ilościowe dane naukowe, jest pierwszym krokiem do połączenia wiedzy z tych dwóch dyscyplin. Musimy się nauczyć języka, którego używają one do wyjaśniania różnych przedstawień świata. Interesujące nas aspekty świata mogą być zewnętrzną rzeczywistością zjawisk fizycznych lub wewnętrzną rzeczywistością życia psychicznego. Choć nie możemy zobaczyć umysłu, jest on tak samo prawdziwy jak procesy zachodzące w nerkach, płucach czy wątrobie. Zrozumienie umysłu jako procesu oraz jego rozwoju w reakcji na doświadczenia wymaga, abyśmy uznali znaczenie zarówno obiektywnej, jak i subiektywnej strony rzeczywistości.
Neuronauka w psychoterapii oferuje klinicystom niezwykłą perspektywę, wyjaśniając rozwój umysłu przez połączenie wyników badań neuronauki i psychoterapii z wiedzą doświadczonych i wrażliwych praktyków. Książkę rozpoczyna bardzo użyteczny przegląd niezależnych wyników badań z dziedziny terapii i nauki o mózgu. Jest to nieoceniona pomoc, umożliwiająca nowoczesną syntezę dotychczasowej wiedzy z tych dziedzin. Następnie Cozolino przedstawia model potencjalnych mechanizmów neurobiologicznych, dzięki którym ludzie się zmieniają. Model ten jest ważnym i odważnym krokiem na drodze do zrozumienia procesu psychoterapii. Czerpiąc ze źródeł neuronauki i psychoterapii, autor nawiązuje do podstawowych zasad wielu pokrewnych dziedzin, takich jak nauka o ewolucji, psychologia rozwojowa, psychopatologia i lingwistyka, które ugruntowują przekonujący model działania psychoterapii.
W konstrukcji Cozolina główną rolę w procesie rozwoju odgrywa integracja nerwowa. Dzięki integracji zróżnicowane elementy systemu mogą osiągnąć spójne poziomy funkcjonowania. W relacji terapeutycznej komunikacja międzyludzka pobudza proces integracji w rozwijającym się umyśle klienta bądź pacjenta. W książce scharakteryzowano najważniejsze podejścia stosowane w praktyce psychoterapii, takie jak podejście poznawcze, behawioralne, psychodynamiczne oraz podejście oparte na pojęciu przywiązania. Omawiając takie zagadnienia, jak lęk, depresja, trauma i zaburzenia osobowości, autor wykorzystuje swój model do wyjaśnienia natury i pochodzenia dysfunkcji psychicznych. Każdy rozdział proponuje zatem praktyczny sposób przyjęcia perspektywy neuronaukowej w codziennej pracy klinicznej. Książka zapewnia również wgląd w przyszłość; pozwala badaczom i praktykom dostrzec nowe kierunki badań nad rozwojem człowieka w psychoterapii.
Żyjemy w ciekawych czasach i musimy podjąć śmiałe kroki ku integracji, która prowadzi do postępu w dziedzinie zdrowia psychicznego. Louis Cozolino wiedzie nas tym ważnym szlakiem. Powodzenia!

 


PRZEDMOWA

Trzeba wieków, aby przezwyciężyć powszechną opinię.
VOLTAIRE

 

 

Początkowo obawiałem się, że zainteresowanie neuronauką może skłonić mnie do odrzucenia psychoterapii i przyłączenia się do tych, którzy zapowiadają jej koniec. Nauki ścisłe zawsze wydawały się nieprzyjazne psychoterapii i nie wiedziałem, czy potrafię się oprzeć takiemu myśleniu. Zajmując się przez całe życie naukami humanistycznymi i mniej rygorystyczną dziedziną wiedzy, miałem ogromną chęć poznania, co oferuje druga strona. Ku mojemu zaskoczeniu przekonałem się, że wiele najnowszych odkryć neuronauki zdaje się potwierdzać wartość psychoterapii. Dostrzegłem, że obecna zgodność neuronauki z psychoterapią wynika z tego, iż obie dziedziny dążą do wyjaśnienia wpływu ewolucji, rozwoju i działania umysłu na doświadczenie człowieka.
Dlaczego trzeba koniecznie wiedzieć coś o neuronach i sieciach neuronowych, aby zrozumieć problemy, namiętności i aspiracje człowieka? Czy nie byłoby lepiej, chcąc dotrzeć do człowieka, studiować poezję, historię świata, albo nawet rynek giełdowy? Zgadzam się, że to wszystko jest ważne, jednak uważam, że zrozumienie naszego mózgu jest istotnym uzupełnieniem przekonującego wyjaśnienia, kim i czym naprawdę jesteśmy. Sądzę, że może to nam pomóc w lepszym zrozumieniu, skąd pochodzimy jako gatunek i dokąd zmierzamy. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że każde doświadczenie, wspomnienie i zachowanie mamy zakodowane w sieciach neuronowych, to trudno będzie nam podważyć znaczenie układu nerwowego, a zwłaszcza mózgu.
Mimo wspólnego przedmiotu zainteresowań psychoterapia nie przetrwałaby w XX wieku jako gałąź neurologii. Choć wiele czynników powoduje ów brak spójności, główną rolę odgrywają zawodowe uprzedzenia do wyjaśniania osobowości przez odwoływanie się do mózgu. Co chyba jeszcze ważniejsze, mózg uważano wcześniej za narząd raczej statyczny, uzależniony od interakcji programowania genetycznego z doświadczeniami wczesnego dzieciństwa. Takie pesymistyczne nastawienie do układu nerwowego jest zasadniczo nie do pogodzenia z psychoterapią.
Psychoterapia jest przedsięwzięciem optymistycznym, które wymaga możliwości zmiany. Freud odrzucił poglądy swoich kolegów dotyczące mózgu (i neurologii), kierując się przekonaniem, że "kuracja mówieniem" może przekształcić połączenia nerwowe i zmienić charakter doświadczeń psychicznych. Trzeba było kilkudziesięciu lat, aby w badaniach mózgu podchwycono radykalne idee Freuda. Współczesne badania skłonne są uznać rolę mózgu we wszystkich domenach doświadczenia człowieka, takich jak miłość, empatia i duchowość. Nowym optymizmem napawa elastyczność mózgu i zdolność do czerpania korzyści ze wzbogaconego środowiska przez całe życie.
Psychoterapia jest właśnie takim wzbogaconym środowiskiem, które ma pobudzać wzrost i integrację sieci neuronowych regulujących pamięć, poznanie, emocje i przywiązanie. Na dalszych stronach tej książki opowiadam się za teorią, że wszystkie formy psychoterapii - od psychoanalizy do interwencji behawioralnych - są skuteczne, jeżeli przyczyniają się do zmiany w istotnych obwodach nerwowych. Bronię też tezy, że "nienaukowe" użycie języka i zaangażowanie emocjonalne (za które reprezentanci nauk ścisłych często krytykują psychoterapeutów) w rzeczywistości są najlepszym narzędziem umożliwiającym wzrost i integrację neuronów. Takie myślenie o psychoterapii jest równie fascynujące jak spekulatywne.


Mózg

Mózg nie jest z góry zdeterminowany ani niezmienny, jest raczej narządem przystosowania. Mózg i układ nerwowy, neuron po neuronie, są zbudowane i ukształtowane przez interakcje programu genetycznego i wpływów środowiska (Changeux, Danchin, 1976) w procesie, który obecnie nazywa się rozwojem zależnym od używania. Architektura mózgu określa kształt wszystkich naszych doświadczeń. Neuronauka pomaga zrozumieć, jak mózg się rozwija i kształtuje pod wpływem wczesnych doświadczeń interpersonalnych i jak psychoterapia tworzy interpersonalną matrycę umożliwiającą jego przebudowę (Schore, 1994; Siegel, 1999).
Choć myśl, że mózg jest konstruowany przez doświadczenia na drodze rozwoju, a przebudowywany w wyniku psychoterapii, wydaje się nowa, w rzeczywistości sugerował to już Freud pod koniec XIX wieku. Wiemy, że uczenie się i pamięć są zakodowane w układzie nerwowym i że właśnie uczenie się organizuje architekturę układu nerwowego i czynności mózgu. W dzieciństwie wzrost i organizacja mózgu przebiega równolegle z szybkim rozwojem zdolności i umiejętności (Fischer, 1987). W psychoterapii subtelne zmiany myślenia, odczuwania i zachowania zachodzą wolniej, lecz pozostają niezmiernie ważne. Terapia jest środowiskiem uczenia się ukierunkowanym na pewne umiejętności i zdolności zorganizowane przez określone systemy neuronowe, które odkrywa neuronauka.
Dążenie do integracji psychoterapii i neuronauki osiągnęło szczyt w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Ekspansja psychofarmakologii w latach osiemdziesiątych XX wieku i rozwój technik obrazowania mózgu w latach dziewięćdziesiątych przyczyniły się do pojednania psychoterapii i nauk biologicznych. Wykłady z farmakologii i neurobiologii są już powszechne w instytutach psychoanalitycznych, a na kursach psychoterapii mówi się coraz więcej o neurobiologicznych podstawach rozwoju mózgu, więzi między rodzicami a dziećmi oraz chorób psychicznych. W ciągu ostatnich kilku lat wykłady z psychologii biologicznej coraz bardziej odchodzą od tradycyjnych zagadnień wrażeń, postrzegania i neurochemii, obejmując obszary stosowanej neuronauki poznawczej i afektywnej. W niezbyt dalekiej przyszłości znajomość i zastosowanie neuronauki w psychoterapii stanie się przyjętym standardem praktyki (Kandel, 1998).
Niestety, wielu psychoterapeutów jest uprzedzonych do neuronauki. Uważają, że jest zawiła i nieistotna w ich pracy. Choć zgadzam się, że może być zawiła, to jednak uważam, iż jest niezwykle ważna w procesie psychoterapii. Głównym celem tej książki jest zachęcenie czytelnika do włączenia wiedzy o mózgu do ogólnego rozumienia rozwoju człowieka. Wiadomości z neuronauki będę prezentował na podstawie ludzkich doświadczeń, dostarczając przykładów, dlaczego i w jaki sposób można je wykorzystać w psychoterapii. Pamiętajmy, że nasze dążenia do poznania roli mózgu w doświadczeniu człowieka powinna cechować równowaga entuzjazmu i sceptycyzmu. Choć mamy tysiące badań naukowych i setki teorii, jest tylko kilka konkretnych odpowiedzi na pytania o przyczyny i leczenie chorób psychicznych.
Zaburzenia psychiatryczne, podobnie jak zdrowie psychiczne, są wynikiem wielorakich interakcji. Na naszą obecną wiedzę składa się mozaika zespołów objawów, teorii etiologicznych, reakcji na leczenie oraz wyników obrazowania mózgu. Niektóre diagnozy, jak zaburzenie po stresie urazowym, są dość jednoznaczne, a związki pomiędzy objawami i ich mechanizmami neurobiologicznymi wystarczająco jasne. Inne, jak schizofrenia i autyzm, są znacznie bardziej złożone, wymykają się zadowalającym i wyczerpującym opisom. Neuronauka daje dodatkową perspektywę diagnozowania i leczenia zaburzeń psychiatrycznych. Choć większość chorób umysłu pozostaje tajemnicą, postęp w teorii i technologii obiecuje ich pełniejsze zrozumienie. W kolejnych rozdziałach poznamy sieci neuronowe, które w wyniku ewolucji przejęły czynności szczególnie ważne z punktu widzenia psychoterapii.


Książka

Część I rozpoczniemy od narodzin psychoterapii i odkrycia nieświadomości, aby najpierw przyjrzeć się mózgowi z perspektywy ewolucjonistycznej. Następne dwa rozdziały traktują psychoterapię z punktu widzenia neuronauki. Poznamy kilka pokrywających się zasad psychoterapii i neuronauki stanowiących podstawę teorii działania terapii. Zasady te odniesiono do konkretnych form terapii, przekładając język psychologii na język neuronauki. Ukazanie podstaw teoretycznych przed dokładniejszym zapoznaniem się z neuronauką pozwala na omawianie ścisłej wiedzy w kontekście jej zastosowania w psychoterapii.
W części II przejdziemy do pewnych szczegółów działania mózgu, od neuronów jako podstawowych elementów struktury do złożonych systemów pamięci, języka i organizacji doświadczenia. Choć ta część zawiera wiele informacji teoretycznych, gdzie tylko jest to możliwe, wiedzę odnosi się do codziennych doświadczeń i praktyki klinicznej. W części III skupimy się na rozwoju i organizacji zdrowego mózgu. Konkretne sieci związane z funkcjonowaniem społecznym rozpatrzymy w kontekście przywiązania oraz konstruowania przez mózg historii do użytku prywatnego i publicznego. Wiedza o funkcjonowaniu sieci pomoże zrozumieć mechanizmy obronne, zniekształcenia spostrzeżeń oraz doświadczenie tożsamości osobistej i społecznej.
W części IV zajmiemy się przede wszystkim takimi powszechnymi problemami, jak lęk, trauma i współzależność. Lęk, stres i trauma są obszarami, w których neuronauka może być szczególnie przydatna w edukacji i leczeniu pacjentów, a mosty pomiędzy psychoterapią a nauką są najmocniejsze. W części V zaproponujemy nowy paradygmat psychoterapeuty jako przedstawiciela neuronauki oraz wskażemy niektóre praktyczne zastosowania neuronauki w psychoterapii. Na zakończenie poznamy argumenty na rzecz wykorzystania perspektywy neuronaukowej jako podstawy racjonalnej naukowej syntezy różnych stosowanych obecnie odmian psychoterapii. Rywalizujące szkoły psychoterapii będą musiały ostatecznie znaleźć miejsce dla interwencji wieloczynnikowych wykorzystujących rozwój neurobiologiczny, regulację i integrację.
Książka daje obraz rozległej dziedziny neuronauki z punktu widzenia psychoterapeuty. Nie miałem ambicji wszechstronnej prezentacji materiału ani bezstronności w jego wyborze. Wybrałem to, co wydawało mi się najciekawsze i najważniejsze zarówno dla praktyków klinicznych, jak i dla innych czytelników zainteresowanych związkiem pomiędzy umysłem a mózgiem. Choć omawiam różne zaburzenia psychiatryczne oraz istotne dla nich systemy neuronowe, wyczerpujące przedstawienie tej szybko rozrastającej się dziedziny badań przekracza ramy mojej pracy.
Mam nadzieję, że książka wzbudzi zainteresowanie neuronauką i zachęci do sięgnięcia po wiele interesujących pozycji cytowanych w kolejnych rozdziałach. Mam też nadzieję, że czytelnik pójdzie dalej, rozważając nowe zastosowania neuronauki w psychoterapii. Pamiętajmy, że narzędzia i teorie, którymi dysponujemy, są nadal niedoskonałymi środkami do zgłębiania złożoności, którą chcemy pojąć. W mózgu człowieka jest jeszcze wiele niewiadomych. Dalszy postęp będzie wymagał interakcji laboratoryjnych badań naukowych, badań przypadków z praktyki klinicznej oraz wyobraźni teoretyków, którzy temu wszystkiemu nadadzą sens. Jest to proces charakterystyczny dla historii rozwoju nauki.

 

 

 

 

 

PODZIĘKOWANIA

 

 

 


Chciałbym podziękować Deborah Malmud, wydawcy z Norton Professional Books, oraz jej współpracowniczkom Reginie Dahlgren Ardini i Anne Hellman za nieustającą zachętę i pomoc w przygotowywaniu książki. Podziękowania kieruję także do Jennifer Goldman, Lisy McDonald, Lauri Mattenson, Joanny Wertheimer i Bruce'a Singera za wskazówki redakcyjne i merytoryczne.
Zmierzając do spotkania umysłu z mózgiem, miałem szczęście spotkać współtowarzyszy, którzy okazali się zarazem partnerami intelektualnymi i wspierającymi przyjaciółmi. Inspirował mnie entuzjazm Dana Siegla dla integracji psychoterapii i neuronauki. Wiele omawianych tutaj koncepcji narodziło się z naszych dyskusji oraz z artykułów i seminariów Dana w ciągu ostatnich dziesięciu lat. W tym samym duchu dziękuję Allanowi Schore za przyjaźń, zapał intelektualny i zdolność motywowania mnie w chwilach słabości. Dan i Allan dostarczali mi bezcennych wskazówek podczas przygotowywania manuskryptu.
John Schumann był przez wiele lat moim dobrym kolegą i nauczycielem; dziękuję mu za wsparcie i niezwykle wartościowy wkład w tę książkę. Hans Miller uczył mnie przez lata; dziękuję mu za wiele wspaniałych rad. Jestem też głęboko wdzięczny za istotne wsparcie moralne i intelektualny napęd, jakiego nadał książce mój przyjaciel John Wynn.
Wyrazy wdzięczności zechcą również przyjąć Aleen Agranowitz, Alex Caldwell, Antonio deNicolas, Drew Erhardt, Michael Goldstein, David Foy, Marvin i Shelia Lieberman, Brendan Maher, Michael McGuire, Keith Neuchterlien, Regina Pally, Arnold Scheibel, Edward Shafranske i Fredrick Silvers za ich wspólną pomoc, inspirację i wkład intelektualny.
Wiele zawdzięczam przyjaciołom, studentom i kolegom z Pepperdine, UCLA i Morning Sky School, którzy zapewnili mi stymulującą mieszankę wyzwania, zmagania i śmiechu. Bardzo dziękuję wszystkim moim klientom, którzy przez lata uczestniczyli w mojej wyprawie. Chcę także podziękować Susan za troskę i wsparcie w tej niezmiernie absorbującej pracy.

 


1

ZAWIŁE LOSY NEUROLOGII I PSYCHOLOGII


Pozornie niedające się pogodzić dychotomie i paradoksy, występujące dawniej w wyjaśnieniach relacji pomiędzy umysłem a materią [...], można dzisiaj pogodzić w jednym zrozumiałym i spójnym ujęciu umysłu, mózgu i człowieka w przyrodzie.
SPERRY, 1981


W jaki sposób mózg tworzy umysł? W którym miejscu spotykają się mózg i umysł i jak ze sobą współdziałają? Są to trudne pytania, tak trudne, że większość uczonych je ignoruje, zajmując się bezpieczniejszymi zagadnieniami. Najczęściej decydują się oni na badanie albo umysłu, albo mózgu i postępują tak, jakby tego drugiego nie było. Takie rozdzielne podejście utrudnia jednak zrozumienie czegoś, co jest w zasadzie jednolitym procesem (Cobb, 1944). Przedmioty badań neurologii i psychologii, w teorii i praktyce traktowane osobno, zbliżają się do siebie przez wspólne cechy ludzkich doświadczeń i zachowań. Zawiłe losy neurologii i psychologii odzwierciedlają ich współdziałanie (Ellenberger, 1970; Sulloway, 1979).
Freud rozpoczął swoją karierę jako rewolucjonista - był neurologiem, który chciał zrozumieć umysł. Przypuszczam, że ogromnie zniechęcony przyjętym w medycynie akademickiej stronniczym podziałem na mózg i umysł pragnął studiować i pracować z ludźmi, którzy podzielaliby jego zainteresowania. Kiedy w wieku dwudziestu dziewięciu lat otrzymał możliwość zagranicznej praktyki naukowej, postanowił spędzić wiosnę i lato 1885 roku w szpitalu Salpetriere w lewobrzeżnym Paryżu (Sulloway, 1979). O wyborze Salpetriere zdecydowała sława jednego z profesorów, Jeana Martina Charcota. W ciągu kilkunastu lat Charcot stał się ekspertem w dziedzinie neurologii i psychologii, lecz jedną z jego specjalności było stosowanie hipnozy w celu zademonstrowania władzy umysłu nad ciałem. Freud pragnął znaleźć w nim nauczyciela, który byłby uznany, a zarazem odważny i nie obawiał się wkroczenia na "ziemię niczyją" pomiędzy umysłem a mózgiem. Można sobie wyobrazić podniecenie Freuda, gdy jechał ulicami Paryża na spotkanie z wielkim człowiekiem, mając nadzieję, że znajdzie w nim bratnią duszę.
Charcot specjalizował się w leczeniu pacjentów cierpiących na coś, co nazywał histerią. U osób tych występowały takie objawy jak napady paraliżu przypominające chorobę neurologiczną, jednak bez widocznej przyczyny fizycznej. Klasycznym przykładem jest zjawisko zwane "anestezją typu rękawiczki", w którym następuje utrata czucia w jednej lub w obu dłoniach zaczynająca się od nadgarstka. Dolegliwości tej nie wyjaśniają struktury nerwowe w rękach i dlatego potrzebne jest wyjaśnienie psychologiczne. Dłonie nabierają u pacjentów pewnego znaczenia symbolicznego, być może używano ich do jakiegoś czynu stanowiącego tabu i budzącego poczucie winy oraz lęk. Lata osiemdziesiąte XIX wieku były epoką hipnozy, a zdolność umysłu do panowania nad zachowaniem i świadomością stawała się przedmiotem zainteresowania kultury masowej. Charcot posługiwał się hipnozą podczas wykładów i pokazów, ilustrując swoje przekonania o współdziałaniu pomiędzy umysłem a ciałem.
Miesiące spędzone u Charcota w Salpetriere miały głęboki wpływ na Freuda. Zaczął wierzyć, że ukryte procesy psychiczne wywierają silne działanie na świadomość, a objawy histeryczne nie są skutkiem symulowanej ani wmawianej sobie choroby, lecz dziełem subtelnych i zarazem potężnych struktur neurologicznych w mózgu. Histeria odzwierciedlała zdolność mózgu do reorganizacji w wyniku stresu i urazu. Dysocjacyjne rozszczepienie świadomości i zachowania oznaczało według Freuda, że mózg oddziałuje na wiele poziomów świadomości i nieświadomości; w następnych latach w ich rozpoznawaniu posługiwał się językiem i emocjami (w kontekście psychoanalizy). W lutym 1886 roku Freud powrócił do Wiednia i po dwóch miesiącach podjął własną praktykę lekarską. Mimo przyjęcia do medycznego establishmentu nie zaprzestał rebelii w następnych miesiącach, prezentując artykuł o przypadkach histerii u mężczyzn (Sulloway, 1979). Zafascynowany nieświadomością, pozostał jej najbardziej oddanym badaczem aż do śmierci w 1939 roku (Ellenberger, 1970).
W latach, które nastąpiły po jego pobycie w Salpetriere, Freud rozwinął myśl Charcota w wielu ważnych kierunkach. Umieścił nieświadomość w kontekście rozwojowym, doszukując się przyczyn objawów histerycznych w doświadczeniach z dzieciństwa. Doszedł do przekonania, że histerycy cierpią z powodu nieświadomych emocjonalnych skutków wypartych wspomnień z dzieciństwa. Ponadto związał rozwój jednostki z ewolucją gatunku. Pod wpływem dawnej idei, że nosimy w sobie biologiczną historię naszych prymitywnych przodków, Freud zawarł znaczenie instynktownych popędów, takich jak seksualność, gniew i zazdrość, w teoriach budowy mózgu i rozwoju umysłu. Uważał, że pod cywilizowaną powierzchownością kryje się w nas pierwotny dzikus odpowiadający za niektóre przeciwieństwa w naturze człowieka.
Freud głosił, że chcąc zrozumieć, kim i czym jesteśmy, musimy zrozumieć tę część naszej natury, która pozostaje zwierzęca. Nazwał ją id - pierwotną i niecywilizowaną energią życiową, wspólną z naszymi przodkami: gadami i ssakami. Pogląd ten spotkał się ze zrozumiałą niechęcią cywilizowanych i niechętnych nowościom współczesnych Freudowi. W tym czasie lekarze byli filarami kultury europejskiej, głęboko przekonani o swojej wyższości nad "dzikimi zwierzętami" i pewni swoich praw i obowiązków podporządkowania sobie ludów "prymitywnych". Nie trzeba dodawać, że porównanie cywilizowanych ludzi do zwierząt (a tym bardziej pogląd, że dzieci mają potrzeby seksualne) sprawiło, iż w "szanowanych" kręgach teorie Freuda uznano za skandaliczne.

 

Porzucony projekt Freuda

Pod koniec XIX wieku po raz pierwszy otworzyły się drzwi do mikroskopijnego świata układu nerwowego. Udoskonalenia techniczne mikroskopu i opracowanie nowych technik barwienia preparatów doprowadziły do odkrycia neuronów oraz synaps służących ich komunikacji. Istnienie synaps było dowodem, że układ nerwowy nie jest jednolitą strukturą, ale składa się z niezliczonych mikroskopijnych jednostek przetwarzania informacji. Występowanie neuronów u wszystkich żywych stworzeń potwierdzało radykalny pogląd o wspólnym ewolucyjnym pochodzeniu człowieka i zwierząt. W tym samym czasie badania Wernickego i Broki wykazały, że specyficzne obszary mózgu są odpowiedzialne za różne aspekty języka. Wspólne neuroanatomiczne wyjaśnienia lokalizacji synaps i transmisji informacji dostarczyły bogatej pożywki teoretycznej dla nowych modeli mózgu.
Pod wpływem Darwina i Charcota, a także pojawienia się możliwości badań mikroskopijnego świata neuronów, Freud napisał "Projekt naukowej psychologii" (Freud, 1995). Twierdził, że to, czego doświadczamy jako świadome i nieświadome przetwarzanie informacji, ma odzwierciedlenie w architekturze neuronowej mózgu i układu nerwowego. Część tej pracy stanowią proste rysunki połączeń neuronowych odpowiadających ludzkim emocjom, zachowaniom i psychicznym mechanizmom obronnym. Rysunki te obrazowały interakcje pomiędzy popędami, narządami zmysłów, impulsami i mechanizmami hamowania. Według jego kolegów Freud był opętany ideą skonstruowania modelu umysłu w kategoriach mechanizmów neurobiologicznych (Schore, 1997b).
Mimo entuzjazmu Freud doszedł do wniosku, że jego marzenie o psychologii, której podstawą byłaby znajomość układu nerwowego, znacznie wyprzedza epokę, i aż do śmierci zwlekał z publikacją "Projektu". W zamian zdecydował się posłużyć wygodniejszymi modelami z literatury i antropologii, które miały dostarczać najważniejszych metafor w psychoanalizie. Freud coraz bardziej odchodził od neurologii, w miarę jak jego złożone teorie psychologiczne oddalały się od neurobiologicznych korzeni. Rezygnacja z wyjaśnień neurologicznych wynikała przede wszystkim z braku wiedzy naukowej i z przeszkód, jakie musiał pokonywać w walce z konserwatywnym środowiskiem medycznym. Ponieważ badania nad mózgiem były takie trudne z naukowego i politycznego punktu widzenia, Freud zdecydował się na badanie umysłu.
Być może przeczuwał, że jego "Projekt" spotka się z podobną obojętnością jak przypadek Phineasa Gage'a. Dziewiętnastowieczny brygadzista kolejowy Phineas Gage wskutek nieszczęśliwego wypadku przebił sobie głowę metalowym prętem, co spowodowało zniszczenie środkowej części kory czołowej. Ten szczególny obszar mózgu okazał się odpowiedzialny za sądy, planowanie i panowanie nad emocjami. Choć Gage nie miał specyficznych zaburzeń zmysłów, narządu ruchu lub mowy, według relacji osób, które go znały, "nie był już Gage'em" (Benson, 1994). Drastycznie zmieniły się jego emocjonalność, zdolność współżycia z innymi oraz umiejętności zawodowe. Ponieważ objawy były związane z osobowością i emocjami, publikacja z opisem tego przypadku nie wzbudzała większego zainteresowania przez znaczną część XX wieku. Nie tylko nie pasowała do świata behawiorystów, do których przede wszystkim zwracała się neurologia, lecz ponadto natrafiała na tendencję sprzeciwu wobec kojarzenia osobowości człowieka z mechanizmami neurobiologicznymi (Damasio, 2002).
Niestety, Freud przeszedł od mózgu do metafor umysłu, narażając psychoanalizę na wszelkiego rodzaju krytykę przez cały XX wiek. Metafory takie jak kompleks Edypa i kompleks Elektry uważano za wymysły, co wykluczało ich naukową ocenę (Sulloway, 1979). Freud przeczuwał, że psychoanaliza raczej połączy się stopniowo ze swoimi neurobiologicznymi źródłami, kiedy nadejdzie odpowiedni czas na syntezę, niż zostanie wchłonięta przez nauki biologiczne (Pribram, Gill, 1976). Niektórzy, a wśród nich i ja, sądzą, że czas już nadszedł. Wzgląd na procesy psychiczne umocnił się już w środowisku naukowym i w ogólnej kulturze do tego stopnia, że trudno byłoby zredukować umysł do procesów biologicznych.
W tym duchu zwracamy uwagę na sposoby myślenia o mózgu, które poszerzają nasze rozumienie ludzkiego doświadczenia. Zaczniemy od modelu stanowiącego pomost pomiędzy neurologią i teorią ewolucji a źródłami nieświadomych konfliktów wewnętrznych.


Mózg triadowy

W latach siedemdziesiątych XX wieku jeden z przedstawicieli neuronauki, Paul MacLean, przedstawił model mózgu, w którym podkreślono zachowanie w mózgu współczesnego człowieka pierwotnych struktur ewolucyjnych. "Zachowanie" oznacza w tym kontekście przystosowanie powstałych wcześniej struktur mózgowych do nowych zadań w sieciach przeznaczonych do wykonywania bardziej złożonych czynności (Taylor, 1999). Model, który MacLean nazwał mózgiem triadowym, okazuje się w bardzo wielu aspektach zgodny z teoriami zarówno Darwina, jak i Freuda. Trójdzielność mózgu jest wyjaśnieniem ewolucjonistycznym, które tłumaczy pewne sprzeczności i nieciągłości w zachowaniu i świadomości człowieka (MacLean, 1990).
MacLean opisuje mózg człowieka jako trzyczęściowy system filogenetyczny, odzwierciedlający nasze ewolucyjne związki zarówno z gadami, jak i z niższymi ssakami. Musimy sobie wyobrazić mózg w mózgu. Każda kolejna warstwa służy coraz bardziej złożonym czynnościom i umiejętnościom. Rdzeniem jest mózg gadów, który niewiele się zmienił w historii ewolucji i jest odpowiedzialny za aktywację, pobudzanie i homeostazę organizmu oraz za popędy rozrodcze. Mózg paleossaków (czyli układ limbiczny) - wykorzystywany w uczeniu się, pamięci i emocjach - otacza mózg gadów. Najwyższa warstwa, mózg neossaków - przede wszystkim kora mózgowa i duża część ciała modzelowatego (wiązki włókien nerwowych łączące lewą i prawą półkulę) - jest niezbędny do świadomego myślenia i samoświadomości (MacLean, 1985).
MacLean sugerował, że nasze trzy mózgi niekoniecznie dobrze ze sobą współpracują. Sądził, że połączenie pomiędzy trzema mózgami wywołuje problemy ze względu na ich różne "mentalności" oraz fakt, że tylko mózg neossaków umożliwia świadomość i komunikację werbalną (MacLean, 1990). To, co Charcot i Freud nazywali dysocjacją i histerią, mogło być skutkiem niewłaściwych lub utrudnionych połączeń pomiędzy sąsiadującymi ze sobą różnymi mózgami. Opisane przez MacLeana nieświadome oddziaływanie niewerbalnego mózgu gadów i paleossaków na przetwarzanie informacji w mózgu neossaków odpowiada występującemu u Freuda rozróżnieniu pomiędzy umysłem świadomym a nieświadomym.
Model mózgu triadowego pełni ważną funkcję jako metafora łacząca wytwory ewolucji, układ nerwowy współczesnego człowieka i pewne nieodłączne trudności związane z organizacją i dezorganizacją ludzkiej świadomości. Wewnętrzna menażeria stawia przed terapeutą wyzwanie jednoczesnego leczenia człowieka, konia i krokodyla (Hampden-Turner, 1981).


Ach, gdyby to było takie proste!

Jakby nie wystarczyło tego, że jednym ciałem zawiadują różne mózgi, okazuje się jeszcze, że tak naprawdę mózg gadów i mózg paleossaków nadal ewoluowały wraz z mózgiem neossaków. Systemy, wyodrębnione później jako niezbędne do przeżycia w nowych warunkach, zachowały i zmodyfikowały elementy systemów już istniejących. Wszystkie trzy warstwy połączyły się zatem w złożone pionowe i poziome sieci neuronowe. Zachowanie i modyfikacja sieci neuronowych doprowadziły do powstania niezwykle złożonego układu splecionych sieci łączących różne obszary mózgu i wykonujących mnóstwo czynności, od kontrolowania oddechu do obliczeń matematycznych. Studiowanie neuroanatomii funkcjonalnej staje się przez to złożoną łamigłówką.
Do wyjaśnienia ewolucji mózgu może posłużyć przykład z dziedziny badań przestrzeni kosmicznej. Gdy Apollo 13 zbliżał się do Księżyca, zakłócenia w systemie dopływu powietrza spowodowały, że tlenu mogło starczyć załodze tylko na kilka godzin (Lovell, Kluger, 1996). W obliczu kryzysu naukowcy na Ziemi usunęli wszystkie mniej ważne elementy z modelu statku kosmicznego i skonstruowali nowy system dopływu powietrza. Kawałki tapicerki, plastikowe torby, taśma izolacyjna i przewody elektryczne zostały wykorzystane w sposób całkiem niezgodny z ich pierwotnym przeznaczeniem. Następnie załodze statku przekazano instrukcję, jak zbudować taki prowizoryczny system. Ten scenariusz jest znacznie bliższy umiejętnościom mózgu współczesnego człowieka niż wyobrażenie inżyniera informatyka ślęczącego nad konstrukcją nowego procesora o specjalnym przeznaczeniu.
Inżynier postawiony przed problemem uszkodzonego systemu oczyszczania powietrza z pewnością dziwiłby się zastosowanym środkom zaradczym. Mimo oczywistych różnic pomiędzy historią Apolla 13 a selekcją naturalną ich cechą wspólną jest przystosowanie dostępnych materiałów do kryzysu środowiskowego. W tym kontekście widać wyraźnie, że jednoznaczna trójdzielność mózgu jest myląca. Pobieżne odczytanie modelu MacLeana mogłoby stworzyć wrażenie, że każda warstwa mózgu triadowego rozwija się niezależnie i stopniowo i że współpracują one ze sobą na zasadzie hierarchii wojskowej. Ach, gdyby to było takie proste!
Wielorakie funkcje móżdżku są najlepszym przykładem zachowywania i adaptacji struktur nerwowych. Móżdżek jest bardzo starą częścią mózgu, która rozwinęła się na drodze ewolucji kory mózgowej. Najstarszą częścią móżdżku jest robak, odpowiedzialny za poczucie równowagi. Nowsze części - płaty móżdżku - rozwijające się wraz z korą mózgową są związane z mową, pamięcią i rozumowaniem (Schmahmann, 1997). Zdolność móżdżku do przetwarzania ogromnych ilości informacji jest wykorzystywana przez rozwijający się mózg w coraz wyższych procesach korowych.
Podobnie jak poczucie równowagi wymaga ciągłej kontroli postawy i hamowania niepotrzebnych i nieskoordynowanych ruchów, tak na swój sposób wymaga ich pamięć, uwaga, koncentracja i mowa. Te same mechanizmy synchronizacji, które kierują czynnościami motorycznymi, są najprawdopodobniej zachowane w celu sekwencyjnego przetwarzania myśli i mowy (Schmahmann, 1997). Choć niektórzy uważają móżdżek za prymitywną strukturę mózgową, jego ewolucja i rozwój świadczą o powiązaniach z wysoko rozwiniętymi obszarami kory nowej. Chcąc poznać mózg, nie wystarczy tylko podzielić go na warstwy poziome; musimy również zbadać pionowe sieci wiążące warstwy mózgu triadowego (Alexander, DeLong, Strick, 1986; Cummings, 1993).
Jest wiele sposobów podziału i analizowania mózgu. W wyniku doboru ewolucyjnego oprócz podziału w płaszczyźnie pionowej i poziomej następowało coraz większe zróżnicowanie pomiędzy lewą a prawą półkulą. Pewne obszary mózgu wyspecjalizowały się w określonych zdolnościach, takich jak mowa i wyobraźnia przestrzenna. Inne służą do organizacji i kontroli różnych obszarów.
Istotne dla psychoterapii sieci neuronowe występują w mózgu i w układzie nerwowym. Niektóre są ewolucyjnie pierwotne, inne rozwinęły się w okresie późniejszym. Niektóre są sprawne od urodzenia, inne dojrzewają przez kilkadziesiąt lat. Dlatego rozumienie ewolucji i rozwoju jest tak ważne do uzyskania pełnego obrazu doświadczenia człowieka. W następnych rozdziałach zwrócimy szczególną uwagę na sieci organizujące pamięć, przywiązanie, emocje i świadomość. Te właśnie sieci wybrano ze względu na ich znaczenie w procesie psychoterapeutycznym, ale należy pamiętać, że jest ich znacznie więcej. Pamiętajmy też, że choć do celów dydaktycznych traktujemy je rozdzielnie, to jednak wszystkie systemy neuronowe są ze sobą połączone i nieustannie współdziałają ze sobą, wzajemnie na siebie wpływając.

 

Interpersonalne kształtowanie mózgu

Teoria, że ontogeneza rekapituluje filogenezę, oznacza, iż ewolucja gatunku odtwarza się w życiu płodowym i w rozwoju każdej jednostki. Mówiąc słowami MacLeana, przechodzimy etap gadów i paleossaków, zanim osiągniemy pełnię człowieczeństwa. Choć teoria rekapitulacji jest w wielu miejscach błędna (Gould, 1977), istnieje kilka ciekawych paraleli pomiędzy historią ewolucji a procesem rozwoju człowieka. Mózg gadów jest w pełni sprawny od urodzenia, a mózg paleossaków przygotowany do organizacji na drodze pierwszych doświadczeń.
Kora mózgowa, choć aktywna od momentu urodzenia, rozwija się znacznie wolniej niż większość innych obszarów mózgu i ciągle jeszcze się kształtuje w trzeciej dekadzie życia. Większość tego, co najważniejsze w uczeniu się emocji i relacji interpersonalnych dokonuje się w kilku pierwszych latach życia, kiedy działają nasze pierwotne mózgi. Wielu rzeczy uczymy się zatem, nie mając jeszcze odpowiednich systemów korowych służących świadomości i pamięci. Dlatego sporo najważniejszych aspektów życia podlega wpływom odruchów, zachowań i emocji, które zostały wyuczone i zorganizowane poza świadomością. Swoje istnienie psychoterapia zawdzięcza w dużym stopniu wytworom ewolucji: stopniowemu rozwojowi mózgu, wielorakim systemom przetwarzania i ich tendencji do dysocjacji.
Powolny rozwój mózgu maksymalizuje wpływ czynników środowiskowych, zwiększając szanse przeżycia wobec radykalnych zmian zachodzących z pokolenia na pokolenie. To, że tak znaczna część mózgu kształtuje się po urodzeniu, jest dobrą i złą wiadomością. Dobra jest wiadomość, że mózg każdego człowieka jest zbudowany tak, by mógł przetrwać w szczególnym środowisku. Kultura, język, klimat, odżywianie oraz każda para rodziców kształtują nasze mózgi w indywidualny sposób. Jeśli dziecko żyje w dobrych czasach i ma dobrych rodziców, to ukształtowanie mózgu w dzieciństwie może mu dobrze służyć przez całe życie. Zła wiadomość odnosi się do niekorzystnych warunków, takich jak czas wojny albo zaburzenia psychiczne rodziców. Wówczas mózg kształtuje się w sposób, który może doprowadzić do nieprzystosowania. W takich wypadkach terapeuta próbuje przebudować architekturę nerwową. Kształtowanie ludzkiego mózgu jest niezwykle złożone, a jego przebudowywanie jest trudnym i fascynującym wyzwaniem.
W miarę rozwoju ewolucyjnego naczelne są przez coraz dłuższy okres zależne od matki. Część mózgu zwana obręczą przednią - związana przede wszystkim z zachowaniami macierzyńskimi, karmieniem i zabawą - pojawia się dopiero w ewolucji pierwszych ssaków (MacLean, 1985). Przedtem zwierzęta musiały być od urodzenia przygotowane do przetrwania. Dobrym przykładem są żółwie morskie, które wykluwają się z jaja wysoko na plaży i instynktownie ruszają w stronę oceanu. Wraz z ewolucją opieki macierzyńskiej dzieci mogą się rozwijać wolniej w sprzyjającym i wspierającym środowisku. Ten luksus zwiększa wpływ rodzicielstwa i pierwszych doświadczeń na budowę mózgu.
Konrad Lorenz (1991) odkrył, że gęsi wpajają sobie przedmiot przywiązania w krótkim czasie zaraz po urodzeniu (zjawisko wdrukowania, imprinting). Jeśli pisklęta w tym okresie widziały najpierw Lorenza, a nie własną matkę, podążały za nim, jakby był ich matką. Lorenz zauważył również, że gdy po dwóch latach gęsi osiągały dojrzałość płciową, "zakochiwały się" w takich osobnikach, z jakimi miały kontakt w okresie wdrukowania. Zaobserwował nawet, że gęś, która pierwotnie przywiązała się do niego, po osiągnięciu dojrzałości seksualnej "zakochała się" w dziewczynce z miasteczka! Wczesne doświadczenia zdają się trwale wyryte w mózgu gęsi Lorenza.
Imprinting w postaci bardziej elastycznej i złożonej może się przejawiać u człowieka jako upodobanie do pewnych cech fizycznych i wzorców przywiązania. Wczesne środowisko interpersonalne może wdrukować się w mózgu człowieka, kształtując sieci neuronowe dziecka i ustanawiając parametry biochemiczne dla obwodów służących pamięci, emocjom i przywiązaniu. Te struktury i procesy stanowią infrastrukturę niezbędną do dalszego rozwoju sprawności intelektualnych, regulacji afektu, przywiązania i poczucia tożsamości (Schore, 1994; Siegel, 1999).
Przedłużona zależność w dzieciństwie pozwala na rozwój kory nowej, której złożoność umożliwia mowę, wyodrębnienie kilku systemów pamięci i świadomości oraz konstrukcję osobowości prywatnej i społecznej. Funkcje te pozwalają na działanie wyobraźni, tworzenie fikcyjnych światów wewnętrznych i wielu potencjalnych osobowości. Mimo tak wielkich możliwości potęga mózgu czasami nas ogranicza. Sprawia niekiedy, że obawiamy się czegoś, co nigdy się nie zdarzy, albo martwimy się wyobrażonymi niepowodzeniami i przewidywanymi stratami. Nasza wyobraźnia może stwarzać fascynujące nowe życie, ale również wywołuje lęki, które nie pozwalają nam go przeżyć. Nie ulega wątpliwości, że mimo ogromnego postępu w rozwoju kory mózgowej prymitywny mózg emocjonalny nadal wywiera na nas wielki wpływ.


Podsumowanie

Dziedzictwem ewolucji jest złożony mózg wrażliwy na różne czynniki, które mogą zaburzać rozwój i integrację ważnych sieci neuronowych. Ze względu na wrażliwość mózgu na zagrożenia rozwojowe i środowiskowe wyłoniła się dziedzina psychoterapii. Choć Freud rozpoczął swoją karierę, próbując stworzyć psychologię, która czerpałaby z wiedzy o mózgu, to jednak dostępne mu teorie i technologie nie pozwoliły przeprowadzić tego projektu. Różne sposoby myślenia o mózgu (jak teoria MacLeana), choć są niedoskonałe, dostarczają modele będące pomostem pomiędzy psychologią a neurologią, pomiędzy umysłem a mózgiem. Jak psychoterapeuta może za pomocą neuronauki połączyć te dwa sposoby myślenia? W następnym rozdziale przedstawimy modele sieci neuronowych, omówimy ich rozwój oraz próby psychoterapeutów zmierzające do zmiany tych sieci w wyniku terapii. Z tego punktu widzenia zastanowimy się później nad znaczeniem układu nerwowego w procesie psychoterapii